Skip to content

Pewność niepewna

  • w świecie emocji
  • iść własną drogą

📅 03.10.2021

Kiedyś o świecie i ludzkiej naturze wiedziałam wszystko. Uwielbiałam o tym pisać (do szuflady - całe szczęście, że właśnie tam). Przelewać na papier swą mądrość oświeconą o ludziach i motywach ich działań. Dużo w tym moim pisaniu było uogólnień. "Wszyscy ludzie, ludzie zawsze, oni nigdy, z całą pewnością" - same ogólniki rozciągnięte na całą populację ludzką - na Ciebie, jego, ich matkę, ojca sąsiadki. Na tego, którego mijałam co dzień, oraz tego, którego nigdy nie poznałam, ani nie spotkałam. I tak wiedziałam co siedzi w ich głowach, w ich sercach, co nimi kieruje, co popycha do działania, a co stopuje. Wiele moich prawd objawionych było skrajnych - czarno-białe kadry bez żadnego odcienia szarości. Zestawiane ze sobą dwa najodleglejsze stanowiska, przejaskrawione do granic możliwości. A pośrodku ja! Ja, ja, ja - ta dobra, idealna, wiedząca jak żyć, postępować, posiadająca wszelką wiedzę dwudziestolatka. Minęło 15 lat.

Dziś wiem, że tamto pisanie o prawdach absolutnych było bajaniem. Świat młodzieńczej iluzji. Prosty w budowie - istnieje dobro i zło - takie zestawienie z przejaskrawieniem w obu kierunkach, było dla mnie wygodne, łatwe do obronienia lub ukazania bezcelowości/bezsensowności działań innych ludzi. Dawało też znakomite tło do przedstawienia siebie samej, do wkomponowania swojego jestestwa w barwny kolaż zwany życiem.

Dziś, po tych 15 latach różnych życiowych doświadczeń, po czasie który upłynął, niosąc ze sobą ogrom doświadczeń, przeżyć, pytań i odpowiedzi już wiem, że nic nie wiem. Skoro nie wiem teraz, wtedy też nie wiedziałam, ale mało we mnie było pokory, ja zwyczajnie nie miałam pojęcia, że wiem o życiu i ludziach nic. Dziś dopiero odkrywam siebie. Nie zawsze znam motywy własnych działań, nie zawsze potrafię przewidzieć konsekwencje podjętych decyzji, nie zawsze potrafię trafnie zinterpretować własne (co dopiero cudze!) myśli. Odkrywam siebie na nowo każdego dnia, po kawałeczku, po maleńkim jak atom szczególe. A gdy już nabieram pewności, że poznałam ten swój maleńki fragment, następuje we mnie zmiana i znów rozpoczynam naukę na nowo. Całe moje wnętrze jest w ciągłym ruchu. Mikrocząsteczki mojego jestestwa przy pozornie niedużym ruchu ręki, jak w kalejdoskopie, układają się w nowe wzory. Dziś już nie bajam (przynajmniej w formie pisanej, bo w mówionej nadal mi się zdarza) o motywach innych ludzi. Dziś mogę opisać rzeczywistość moimi oczami, z mojego punktu widzenia, z mojej perspektywy i wiem, że wszystko co powiem/napiszę, okraszone będzie moją INTERPRETACJĄ. A interpretacja to nie prawda objawiona, to mój pogląd składający się z sumy przeżyć, doświadczeń, przekonań, wyznawanych wartości. Gdybym piętnaście lat temu pisała bloga, byłby pełen uogólnień i opisywałby świat i ludzi. Po piętnastu latach nabrałam pewności, że pisać mam prawo o tym, czego sama doświadczam, o swojej perspektywie, o moich motywach. Cała reszta to tylko domysły, tło którego barwa zależy od tego, jakie emocje w danej chwili siedzą w moim sercu.

"Nie rozumiem jak ona/on może tak postępować" - ile razy zdarzyło Ci się tak pomyśleć czy powiedzieć? Mi całkiem sporo. I nie żeby nierozumienie czyichkolwiek motywów działania było czymś złym. Absolutnie nie. Ciemność kryje się w tym co zwykle (przynajmniej w mojej głowie) później następuje - interpretacje, czemu ktoś robi coś tak, a nie inaczej. Nie rozumiem czemu ktoś postępuje w konkretny sposób, a jednak w głowie projektuję motywy i powody. Może właśnie dlatego i dokładnie z tego powodu doświadczam w moim życiu (w ostatnim czasie) tylu sytuacji niejednoznacznych, tylu odcieni tej samej barwy - każdy zbliżony do poprzedniego ale nie identyczny. Życie wciąż i wciąż daje mi lekcję, że wiem o sobie tyle, ile mnie sprawdzono.

Cytując klasyka Jana Twardowskiego "pewność niepewna" otoczyła mnie. Wciska się w każdą komórkę ciała, w pory na skórze, wplątuje w każdy włos, przeskakuje z myśli do myśli, z emocji na emocję. Ciągły ruch, ciągła nauka i życiowa mądrość rozgaszczająca się w głowie i sercu w maleńkich jak ziarna piasku porcjach.

Ot życie i jesienna zaduma w głowie.

← PoprzedniNastępny →

Komentarze

  • Powered by Contentful