Skip to content

Trzy kroki wstecz

  • o kobiecości, jej mocy i energii
  • iść własną drogą

📅 22.04.2021

Od czego, by tu zacząć... Zwykle zaczynam od początku. Trochę jak w szkole. Materiał historyczny o Egipcie, starożytnym Rzymie czy Grecji, przerabiało się chyba 3 razy... W podstawówce, w gimnazjum, w liceum. Wciąż zaczynało się od początku. Zaczynanie od początku jest dobrym rozwiązaniem pod warunkiem, że nie za każdym razem cofasz się do tej linii "startu", tam odnajdując odpowiedzi na wszystkie pytania, wytłumaczenia na wszystkie bolączki, usprawiedliwienia każdej sekundy teraźniejszości. Bo z tego co pamiętam to... no właśnie niewiele pamiętam chociażby z historii Polski. I nie mówię tu o II wojnie światowej, bo to na blaszkę ma wykute chyba większość. Historia świata układa się we mnie następująco: Bizancjum, Egipt, mumie, piramidy, Starożytny Rzym i Grecja, mity, jakiś Chrobry czy Jagiełło, a później pierwsza i druga wojna światowa, aż wreszcie, co tu dużo mówić - no teraźniejszość. Jak jest wszyscy wiemy, nie ma co drążyć...

Po co ja tu tak o tej historii? Ano jest powód. Wczoraj mnie olśniło. No dobra, sama z siebie do tego nie doszłam. Olśnioną zostałam i dało to zupełnie nowe światło na moją teraźniejszość. Otóż... między punktem moje-narodziny-wczesne-dzieciństwo-mała-dziewczynka a punktem dorosła-kobieta-podróżująca-w-głąb-siebie, było coś jeszcze. Coś bardzo istotnego, kluczowego, cennego. Element mojej drogi, na który zwyczajnie zabrakło czasu w programie nauczania życia. Bo program od wielu lat zakłada zaczynanie od początku (dzieciństwo) i skupianie się na teraźniejszości.

W mojej szafie od razu odzywają się głosy, które mówią - trzeba znać swoje korzenie, poznać początki historii. Ależ oczywiście, że dobrze jest mieć świadomość skąd się wywodzę, jaki bagaż mam. Ale bagaż małej dziewczynki, to nie jedyne doświadczenia, które w sobie posiadam. Ważnymi są także doświadczenia nastolatki, doświadczenia pierwszego poczucia kobiecości, czas studiów, czas tego co po studiach, czas "budowania" domu. Ale zupełnie mi to uciekło z rąk. Gdy coś się dzieje, gdy z czymś mam trudność, gdy coś jest dla mnie mniej komfortowe od razu lotem błyskawicy moje myśli przenoszą się do wspomnień "od początku", do perspektywy małej dziewczynki (choć nie jest to jedyna perspektywa, którą znam). I muszę przyznać, że... jakkolwiek bagniście by nie było na tym początku, jak wąska perspektywa, jak mało wprawione dziecięce oko, patrzące na świat po raz pierwszy, to jest to sfera... mimo wszystko bezpieczna, bo znana. Jakież to wygodne! Nie trzeba szukać. Schemat ma tak utartą ścieżkę w mózgu i generalnie w całym ciele, że bez problemu w dzieciństwie można odnaleźć wszystkie pozorne odpowiedzi na ważne życiowe pytania. Ten Chrobry czy Jagiełło - ważne postaci w dziejach Polski, ale... w tak zwanym między czasie oprócz dwóch wojen wydarzyło się bardzo dużo. I to BARDZO DUŻO ma ogromny wpływ na to, jak wygląda teraz Polska. Choć łatwo jest wiele rzeczy wytłumaczyć przez pryzmat wojen światowych i płynących z nich doświadczeń.

I tak sobie tkwiłam w błogim przeświadczeniu, że ja to już wszystko odkryłam, każdą lekcję odrobiłam... A te lekcje wciąż i wciąż do mnie wracają. Więc ja na nowo stawałam w punkcie zerowym mojej historii, na początku. Szybciutko odpowiadałam na pytania z perspektywy małej dziewczynki, ale te odpowiedzi były dobre tylko na chwilę. Bo życie dopomina się wciąż uznania, uważności, zaakceptowania całej drogi, nie tylko początku, czy fragmentu.

Moja szafa to nie jest tylko lustro przepastnej szafy mojej mamy, pełnej cudów - guzików, wełenek, kolorowych nitek i materiałów w każdym odcieniu tęczy, to nie są tylko obrazy pięknie ozdobionych słoiczków z konfiturami mojej babci, to nie są tylko moje pudełeczka ze wspomnieniami małej dziewczynki. W mojej szafie są także doświadczenia Agaty-nastolatki, Agaty-licealistki, Agaty-studentki, Agaty-młodej kobiety, Agaty-kobiety odpowiedzialnej za siebie i swoją rodzinę. Tylko robiąc porządki, wciąż od nowa wywalając wszystko z szafy, w rezultacie układałam tylko te najstarsze doświadczenia. O nich wiem najwięcej. A to tylko początek. Wciąż brakuje wstępu do rozwinięcia, doświadczeń z pierwszych prób uporządkowywania szafy, pierwszych prób buntów, wychodzenia poza schemat, układania rzeczywistości po mojemu. Miałam przebłyski tych przebudzeń, gdy zaczynałam robić coś inaczej niż do tej pory, by osiągnąć inny niż do tej pory efekt. To się działo, to miało miejsce. Ale z wygody wolałam na nowo układać to, co już dawno było ułożone - doświadczenia małej dziewczynki.

Więc pora zrobić 3 kroki w tył, zamiast wrócić na początek, na start. Trzy kroki - każdy cofający mnie o 5 lat... życie trzydziestolatki, życie dwudziestopięciolatki, życie dwudziestolatki. I dopiero z perspektywy trzech kroków wstecz (nie siedmiu, by rozpocząć w miejscu narodzin i zatrzymać się na wieku 7-9 lat) moja droga nabiera pełnego sensu, szerszego kontekstu. Nadszedł czas pozostawienia w spokoju tej małej dziewczynki. Jeszcze tyle doświadczeń do ułożenia...

Dzieciństwo jest istotnym elementem nas samych, ale nie jedynym, nie ostatecznym, nie przesądzającym o wszystkim. Cała droga, którą szliśmy/idziemy ma wpływ na miejsce, w którym jesteśmy tu i teraz, a nie tylko perspektywa małego dziecka - które chłonie wiele, wiele widzi, wiele doświadcza świadomie i podświadomie ale brakuje mu szerszego kontekstu, bo jest po prostu dzieckiem, niemającym doświadczenia życiowego, wiedzy, widzącym świat czarno-białym. To dopiero perspektywa spoglądania na coś oraz nasze doświadczenia i zdobyta już życiowa wiedza, nadają określone kolory. Ale też nie raz na zawsze. Nadają określone kolory, będące adekwatne w konkretnym momencie. Wystarczy zrobić jeden krok do przodu lub dwa do tyłu, by ujrzeć pewne sprawy pod zupełnie innym kątem.

Ot takie odkrycie roku - moje życie nie składa się tylko z punktu startu i aktualnej pozycji na mapie teraźniejszości. Łatwo zasiedzieć się przy przy piramidach, słuchając o mumiach...

← PoprzedniNastępny →

Komentarze

  • Powered by Contentful